Autor |
Wiadomość |
Josi |
Wysłany: Sob 15:21, 07 Sty 2006 Temat postu: |
|
Obie drużyny wylądowały. Nikt nie wiedział kto złapał znicza. Na trybunach panowała absolutna cisza. Wszyscy patrzyli w jedną stronę. Po chwili Nili uświadomiła sobie co tak na prawdę przyciagnęło uwage wsyzstkich. Na trybunie Slytherinu stała Avada. Na otwartej ręce trzymała znicz. Nie własciwie go nie trzymała, to on przysiadła na jej ręce i trzepotał skrzydełkami.
-Ooo...ożeszty... - jęknął Alex ze ździwieniem spogladając na Harrego który z kolei patrzył to na Cho to na Avadę.
-W takiej sytuacji... To panna Zarie może zdecydować kto otrzyma punkty... - powiedziała pani Hooch sama niedowiezając w to co widzi.
-Ona na pewno użyła jakiegoś zaklęcia! To nie sprawiedliwe prosze pani!!!- krzycząła Nili ale nikt nie miał wątpliowści- Avada nie zrobiła nic co by mogło przyciagnąc do niej znicza. Sama obecność jej na tym meczu była dziwna. Wiadome było że Ślizgoni nienawidzą sie z Krukonami o Gryfonach niewspominając.
-Ja... Ja nie mogę przyznać nikomu tych punktów!- jęknęła Av patrząc ze strachem na innych.- Nie mogę!- to mówiąc zacisnęła dłoń i z całej siły wyrzuciła znicz przed siebie. Szybował prosto na Madlene, co chwila navierając prędkości. dziewczyna przezornie się odsunęła i znicz wylądował w ziemi. Podniosła go delikatnie i podała Harremu. Już było widaome ko wygrał mecz... Choć to nie gryfoni złapali znicza, oni mieli go pierwsi w ręce... |
|
 |
Nili |
Wysłany: Sob 12:55, 07 Sty 2006 Temat postu: |
|
Tymczasem w dormitorium Ravanclavu, przed meczem Qudditcha, któy miał sie odbyć..
- Za pięć minu! Gryfoni przeciwko Krukoną! Jasna cho...mik! Dlaczego mnie nikt nie obudził?!- wrzeszczała na całe dormitorium Nili. Przebierając się / jest ścigającą/ przeklinała pod nosem. Pod puściła sie biegiem na stadion. Wpadła na jakąś dziewczynę.
- Uważaj jak łazisz.- warknęła.
- Nawzajem.- Madlene napuszyła się i szła dalej. Nili nie czekała dalej i biegła. Szybko dosiadła swojego nimbusa 200 i zaczął się mecz. Nie ona jedna się spóźniła. Robina z jabłkiem w ręku polerowała miotłe.
- Uścisk dłoni.- wykonany.- Zaczynamy!- gwizdnęła pani Hooch i rzuciła kafel do góry. Nili przechwyciła go. Zauważyła, że gra również Alex i Madlene.
- Nili!- ktoś wrzasnął. Dziewczyna odwróciła się, a w tym czasie Madlene przechwyciła kafla. Malie(przybądźmy, że to jeszcze jedna ścigająca Krukonów) pchała się z Madlene. Nagle pani Hooch gwizdnęła.
- Znicz został złapany!- ...Tylko przez kogo? |
|
 |
Josi |
Wysłany: Czw 11:12, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
-Hej, poczekaj, jeszcze chwilę!!- usżłyszała głos Ann.- To nie jest chłopak z Gryfindoru. Ze Slitherinu.
-Gash, kto!!!???-jęknęła zdziwona Lizzie.
-Karty tego nie mówią i ja...
-Ja dobrze wiem że ty wiesz powiedz mi!!! krzyknęła.
-Malfoy.- słowo to zdawało się być coraz cichsze i po chwili Lizzie poczuła na twarzy jasne promienie słońca. Otworzyła jedno oko i spojrzała na krzątającą się po pokoju Madlene.
-Co się stało...
-Lizz, chyba ci się coś śniło. Zasnęłaś jak Robin zaczęła opowiadac o Ronie.- dziewczyna zachichotała i wżuciła swoją bluzę do szafy.- A jaki miałaś sen?
-Nie wiem czy chcesz wie...
-Chcę.
-Śniło mi się że zakochał się w mnie Malfoy.
-Boże....
-Echeś.
-Ubieraj sie.- dodała Madlene rzucając przyjaciółce jabłko.
-Weź przestan już zaraz będzie śniadanie...- jeknęła Lizz i opadła znowu na łóżko.
Tymczasem w pokoju chłopców nadal panowała cisza i spokój. Nikt nie pofatygował się aby ustawić budzik lub chociarzby poprosić kogoś żeby ich obudził...
-Alex!!! Alex, idioto wstawaj zaraz śniadanie!
-Co, gdzie jak...- bąknął zdziwony chłopak spychając skaczącego po nim Rona na podłogę.
-Dobra, dobra nie tak ostro...- odparł Ron rozcierając kark.
-Ubierz się bo juz za piętnaście... |
|
 |
Nili |
Wysłany: Śro 21:22, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
- Oczywiście... Jak księżyca już nie będzie.- powiedziała cicho Ann. Robina gadała dalej, z koleżanką. Obie się uwaliły na łóżko Madlene, a jego właścicielka wygrzebała cztery soczyste jabłka, i żuciła każdej. Robina gryząc ze smakiem jabłko i machając nogami powiedziała:
- Wiecie co...? Chyba się podobam Ronowi.
Lizzie i Madlene zachichotały.
- Ron zadurzył się w tobie, jednak pare osób stoji wam na przeszkodzie.- Odezwała się cicho Ann gapiąc się w karty.
Dziewczyny wybuchnęły śmiechem, po chwili Ann też przyłączyła się do śmiania.
- Powróż mi.- poprosiła Lizzie.
Ann rozłożyła leniwie karty i powiedziała:
- Jest zakochany w Tobie jakiś przystojny chłopak.- Lizzie rozpromieniła się i wybiegła z dormitorium myśląc- Alex, Potter... Sean... Mmm...
- Alexis! Alexis! Gdzie jesteś?- ale słychać było tylko głośne chrapanie... |
|
 |
Josi |
Wysłany: Śro 16:53, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Jak chcesz KND jak chcesz :P
Lizzie opadła ciężko na łóżko. Nowa uczennica powoli przywlekła się do dormitorium i bez żadnego "Hej, jestem tu nowa gdzie mogę spać?" lub chociarzby "jestem Ann" usadowiła się na łóżku Robiny. Błękitnooka nie miała siły się z nią kłócić żuciła tylko krótko że to łóżko jest już zajęte. Ann spojrzała na nią nieobecnym wzrokiem i żuciła rzeczy na łóżko. W tej samej chwili do pokoju wparowały Robina i Madlene. Obie zataczały się ze śmiechu i gdyby nie piorunujące spojrzenie Lizz pewnie nie zauważyłyby nowej.
-O, a ty to ta Ann tak?- spytała Robina.- Sory ale to łóżko jest już zajęte. Tamto przy oknie jest wolne. Więc....
-Wybacz ale ja nie moge tam spać. Księżyc mi szkodzi.- Po chwili Wsyztskie trzy przyjaciółki wybuchnęły śmiechem.
-Bwahahahahaaa!!!! Księżyc ci szkodzi taaaak???
-Tak.- ze spokojem odparła dziewczyna. Jednak ton jakim wypowiedziała to słowo była tak prawdziwy że Robina dosżła do wniosku ze lepiej się nie kłócić.
-Dobra. Ale kiedyś się zamienimy.- dodała i postawiła swój kufer obok okna. |
|
 |
Nili |
Wysłany: Śro 13:58, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Ale co my mamy napisać np. o Tobie jak Cię prawie nie znamy xD? A pozatym... chyba każdy się stara nie wtykać nosa w nie swoje postacie... |
|
 |
KND |
Wysłany: Śro 11:56, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Nie napiszę tera parta, tylko chciałabym złożyć skargę. Halo... nie piszcie tylko o sowich postaciach, co?  |
|
 |
Nili |
Wysłany: Śro 9:49, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Dyrektor jeszcze wstał.
- Proszę. Jeszcze jedna uwaga przed ceremonią. Dochodzi nowa uczennica- Ann Livett. Gryfoni- przyjmijcie ją serdecznie.
Nili obserowała nową uczennice. Ann podeszła do Alexa, i zaczęła się o niego ocierać.
- Jeszcze chyba nie wie...- Alex zbył ją zimnym spojrzeniem.-...że tu tak się nie da...-dodała.
- Co ty tam mruczysz?- zapytała jakaś krukonka.
- Nic, nic...
Ceremonia nadal trwała. Nagle Nili coś uderzyło do głowy.
- Prosze paaaani! Ja chce być znowu przydzielona! Tu mnie nie luuuubią!- wrzasnęła./już na jednym RPG "moja" Nili zrobiła takie coś, ale dobra xD/
- Proszę usiąść!- usta opiekunki gryfonów zwęrzyły się.
- Ale proszę pani...
- Szlaban!
Dopiero wtedy Nili usiadła zadowolona. Większość Krukonów miała miny pt."Podejdź tutaj, a już nie żyjesz", ale Nili nie przejmowała się zbytnio. Ron się na nią patrzył, ona sama odczuła zwycięstwo i...MA SZLABAN! TAK! |
|
 |
Zavada xD |
Wysłany: Wto 20:45, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
Sorry ze nie zalognięta ale kit z tym xP
... Otóż podczas ceremonii Przydziału Tiara zaspiewała zupełnie nową pieśń...
"Oto ja znów przydzielam
Pierwszorocznych do domów.
W uczniach cała nadzieja
Wybawienia z kłopotów.
W Gryffindorze odwaga
Jest główną młodych cechą.
W Ravenclawie zaś bystrość
Domu tego domeną.
Hufflepuff zaś za to bierze
Tych co nie są leniami.
Slytherin znany z cwaniaków
Co walczą fortelami.
Jak są mroczne dwa słowa
Tak Dwie Siostry istnieją.
W ich obecnosci ludzie
Nawet mówić nie śmieją.
Ich jest bowiem ten kolor,
Co Slytherinu barwa .
Jest to wnet szmaragdowy,
Przyszłosć nasza jest marna !
Tak, Zieleń Slytherinu
Kiedyś błyśnie złowieszczo...
Nie dopuście do tego
Bysmy wszyscy odeszli.
Bo ona śmierć przyniesie
Jak to wszystkim wiadome...
Mroczne zielone światło
Znaczy życie skończone..."
Zdziwione dziewczyny oraz Alex wrócili do swych domów. Avada zastanawiała się o kim to może być mowa. Może o niej? Ma siostrę bliźniaczkę, lubi wraz z nią zieleń, jest w Slytherinie... Zwróciła uwagę na fragment "Jak są mroczne dwa słowa, tak Dwie Siostry istnieją...". Wiedziała dobrze, z czym zwiazane jest jej imię.
Siostra jej jednak nigdy nie chciala zdradzić swego imienia. Było ono właśnie tym, co po Avadzie następuje. Bliźniaczka cały czas myślała, że Avada myśli o swoim imieniu, że to tylko zwykły przypadek. Bowiem od kiedy tylko pamiętały, nie miały rodziców - były wychowywane przez zwariowanego maga i tylko on jedyny wiedział o ich imionach - zdradził je tylko siostrze, bo Avada gdzieś akurat wtedy wyszła, a jemu nie chciało się poraz drugi mówić o tym. Postanowiła więc zachować swe imię dla siebie i jedynie Avadzie powiedziała o jej imieniu. Ukrywanie swego imienia udawało się jej (nie Avie tylko jej siostrze xD!) wszędzie. Nie wiadomo, jak to robiła, ale cóz...
Avada teraz tez nie wiedziała, jak ma na imie jej siostra. Pragnęła ją to spytać, ale tamta spała albo udawała spiaca...
Durne xD |
|
 |
Josi |
Wysłany: Wto 13:30, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
Wtę do przedziału wparowała dziewczyna o dziwnie błekitnych oczach.
-Hej Alexis jak zdrówko?- spytała klepiąc chłopaka w ramie.
-Mam na imię Alex. Nie Alexis tylko Alex.- odparł oschle.
-Znowu rysowałes do piątej nad ranem?- spytała śmiejac się. Pociąg zachamował i po chwili wszyscy wysiedli. Świerze powietrze owiało twarze młodych czarodzieiów. Nad oswietlonym zachodzacym słońcem jeziorze rozposcierał sie Hogwart. Tego dnia wygladął jeszcze bardziej piorunujaco niż zazwyczaj. Wsiadając do karoc usłyszeli jeszcze tylko gruby głos Hagrida wołającego pierwszoroczniaków. Jak co roku weszli do Wielkiej Sali wypełnionej gwarem uczniów i uciszajacych ich nauczycieli. Jak co roku usiedli przy innych stołach czekając na przemówienie dyrektora. Jak co roku czekało ich jeszcze więcej nauki niż w poprzednich latach. Jak co roku wrócili do swoich dormitoriów i zasnęli wsłuchując sie w gwizd wiatru za oknem. Ale nie wiedzieli ze jedna rzecz nie będzie taka sama... |
|
 |
Nili |
Wysłany: Wto 12:35, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
Nili wywróciła skręcając sobie prawy nadgarstek(była naszczęście leworęczna xD). Wróciła, czołgając sie do pociągu. Na Rona spadł ciężki, zakurzony kufer. I dobrze mu tak. Miał przyjść z nią, a nie z tą dziewczyną. Nili owinęła rękę starą skarpetką, bo nie miała nic innego. Chwała!- naszczęście była -odziwo-wyprana. Nili z powrotem zaszyła się w kącie, rysując te same ponure panienki co przedtem. Nie mogła się zdobyć na coś innego. Kondutor wrzasnąć, że prądu zarbrakło, ale nagle ruszyli. I dobrze. Nili zza kartki przygląda sie to Alexowi, to Ronowi. Ech, Och, Ach.
- Brudzisz siedzenie.- zauważył chłopak. Nili tylko wzruszyła ramionami.
- To niech se wypiorą.
- Musimy się przebrać w szaty.- wtrąciła Avada.
- Nie będziesz mi rozkazywać!- fuknęła na nią Nili, zdenerwowana myślą, że ma słuchać kuzynki. Nie lubiła jej, choć próbowała tego nie okazywać. Trudno się mówi- myślała, przebierając sie w szatę. |
|
 |
Josi |
Wysłany: Wto 12:17, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
-A tej co jest?- spytał czarnooki chłopak. Z regóły nie obrażał ludzi za ich plecami ale jeśli śpi się 4 godziny dziennie można mieć trochę spaczony charakter. W odpowiedzi usyszał tylko cichy chichot dziewczyny, z którą Ron wszedł do przedziału. Po chwili jego uwagę przykuły rysunki pozostawione na siedzeniu. Wszytskie przedstawiały tę samą kobietę. Nili miała talent do rysowania, ale Alex miał wrażenie że nie były one jej autorstwa. Chociarz na własne oczy widział jak dziewczyna je rysowała. Postanowił się już nie odzywać i zają się się swoją gazetą.
Za oknem migały piękne krajobrazy a Nili wciąż nie wracała. Choć tak na prawdę daleko nie zaszła. Siedziała obok drzwi przedziału wsłuchując się w rozmowę jakichś pierwszoklasistów. Nagle pociąg ostro zachamował...
Voila!  |
|
 |
Nili |
Wysłany: Wto 12:01, 27 Gru 2005 Temat postu: Gra.- RPG w Hogwarcie xD |
|
Dobra, Zav się nie odzywa więc zaczynam Najwyżej ktoś dojdzie.
No więc temat... Nieszczęcia chodzą parami ^^? Aha, i piszemy dialogi innych?
Był słoneczny poranek. Hogwarccka młodzież właśnie swobodnie gawędziła w pociągu, który za moment miał ruszyć. Jednak ona, biegła, by zdążyć.
- Te cho...głupie buty.- burczała pod nosem, potykając się o nie zawiązane sznurowadła glanów. Wskoczyła do pociągu, przewracając się pod same stopy Rona Wealeya. Szedł z jakąś dziewczyną, rudo włosą chyba z Gryffindoru. Nili olała ich i weszła do jakiegoś przedziału. Siedział tam jakiś chłopak i jej kuzynka.
- Mogę? - mruknęła. Odpowiedzią było tylko kiwnięcia głów. Wkrótce potem do przedziału dosiedli się Ron i rozchichotana dziewczyna. Nili skurczyła nogi, wyjęła szkicownik i zaczęła rysować. Ostatnio cały czas przedstawiała wizerunek smutnej kobiety w czarnej sukni. Co tam. Rozejrzała się po przedziale. Jej kuzynka, Avada malowała swoje długie paznokcie na czarno. Nili spojrzała na własne. Były całe obgryzione. A co jej tam. Podbiła lekko rękę Avady, zabierając jej lakier.
- Wiedziałam, że mogę- powiedziała złośliwie. Avada tylko wzruszyła ramionami. Nili znudziło sie malowanie, już po pierwszym paznokciu, więc oddała lakier i wyszyła drzwiami mówiąc:
- Ide opanować świat, nie czekajcie na mnie, a w jajku czaji się kotlet.
Usłyszała za sobą prychnięcia. Pokazała przez lewe ramię środkowy palec i wyszła.
***
Dalej Wy. |
|
 |